niedziela, 6 czerwca 2010






Wróciliśmy z Grabiny!!
Akumulatory naładowane na co najmniej 14 dni.Słoneczko świeciło ,od jeziora leciała leciutka bryza i wcale nie było czuć że słoneczko opala :O)Niestety wieczorem już było.....oj!!!
Jestem czerwona jak rak!!!!I piecze mnie prawie wszystko;)
Jeszcze przed wyjazdem u mojego syna w szkole był dzień otwarty i właśnie tam kupiłam mebelki do domku dla lalek.Zakup był robiony pod kątem moich dzieciaków w przedszkolu.I właśnie do tych mebelków dorobiłam panią domu,jako pan domu występuje Chudy z"Toy story".Do szycia ręcznego zniechęciłam się na długo.
Pozdrawiam serdecznie!!
J:O)

7 komentarzy:

Gosia pisze...

Przyroda jak zwykle niezawodna.Na pewno odpoczęłaś.Oj regenerują nasze akumulatory takie , nawet króciutkie wypady.Mimo,że to już prawie koniec tegorocznego biegu.Za chwile pobiegniemy na urlop.

aagaa pisze...

Dobrze tak od czasu do czasu naładować akumulatory.
Piękne zdjęcia!
Maleńkie mebelki super!
Pozdrawiam

Jolanta pisze...

Swietnie tak ladowac akumulatory.

asia pisze...

Oj tak wypoczynek był świetny! Ale są skutki uboczne... schodzi mi skóra.A co tam ta druga będzie przynajmniej młodsza;)
Dziękuję za odwiedziny i serdecznie Was pozdrawiam!!
J:O)

Bea pisze...

Zestaw mebli jak ta lala.
A wypoczynek czasami bywa bolesny.Pozdrawiam:)

anielina pisze...

Dziękuję za odwiedziny!Odpowiadając na Twoje pytanie - tył Anielinek jest zwykły, najzwyklejszy - "masosolny"....osobiście wolę pokazywać Anielinki w ten sposób...Pozdrawiam!

asia pisze...

Anielino bardzo dziękuję ,że do mnie wpadłaś.Zawsze mnie ciekawi jak te aniołki wyglądają z tylu! Chodzi mi o to czy też są pomalowane?
Pozdrawiam.
J:O)