

Niestety marzec zaczął się kiepsko.Dopadła mnie grypa , Janka udało się uchronić przed choróbskiem.W posiłkach przemycałam czosnek,miód , na szczęście sok z malin to ulubiony napój mojego synka.
Niestety nasz psiak zaprosił do swoich uszu jakieś bakterie ;o) Chyba czuł się osamotniony ,ale pozbywamy się ich dzięki kropelkom.
Od kiedy jemy w kuchni Laki upodobał sobie miejsce przy stole i nie na podłodze ale na krześle.
A pilnowanie plecaka oznacza ,że Janek nie zjadł kanapek w szkole.Dobrze mieć w domu tropiciela.
J:O)